"Dla panny młodej"-takie przekonanie było dotychczas w mojej głowie, gdy patrzyłam na pończochy z białą manszetą (manszeta-to w wypadku tych pończoch- tiul/koronka z napisem "love"). Omijałam więc ten produkt, bo przecież panną - już nie będę, czy młodą jestem?- stan ducha i ciała to nie wszystko... no cóż - pesel nie ten;). Młoda już byłam. Teraz jestem dojrzała.
No i kupiłam. Pończochy beżowe (cieliste) z białą, tiulową manszetą i napisem Love. Do białej bielizny znudziły mi się te "tradycyjne" zakończone gładką manszetą, czyli bez koronki/tiulu, po prostu jednolite na całości.
To był jeden z najlepszych moich zakupów. Pończochy z firmy Marilyn (obecnie są w sprzedaży inne wersje manszety):
- są pięknie, starannie wykonane;
- jakość tiulu jest oszałamiająca, delikatna, nie zaciąga się, jest lekko elastyczny, motyw -napis i zdobienia są pięknie wyszyte, nie ma "niteczek" wystających, "niedoróbek", zaciągnięć.
- pończocha jest wykonana z bardzo trwałej przędzy, idealnie dopasowuje się do nogi, nie marszczy się, nie wisi, jest elastyczna - można naciągnąć bardziej lub mniej, nadaje piękną poświatę nogom i co najważniejsze-jest niesamowicie trwała, "nie kulkuje się. Te pończochy mimo iż delikatne i cienkie ładnie kryją nogę jakby wyrównują jej koloryt.
Wątpliwość moją budzi jedynie ilość silikonu na manszecie. Od razu wspomnę, że jest on dobrej jakości, niesamowicie trwały i elastyczny (nie zawsze tak jest), jednakże to wąski pasek i ja nie jestem pewna czy utrzyma pończochę. Czy ona się nie zsunie. Nie sprawdzałam tego, to tylko przypuszczenie, bo ja właściwie zawsze przypinam pończochy do pasa. Tak czuję się bardziej komfortowo. I tu plus dla tego typu paska silikonowego, że mimo iż nie przepadam za tego typu rozwiązaniami a mianowicie przypinania pończoch samonośnych do pasa - to w tym wypadku wygląda to bardzo dobrze. Jeszcze raz zaznaczam, ze nie wiem czy pończochy zsuwają się w czasie chodzenia/tańczenia, bo nie nosiłam ich bez pasa do pończoch.
Komentarze
Prześlij komentarz