Nylony i Netflix. Alter Ego w stylizacjach.

"A gdzie kreatywność, iluzja, inspiracja i cała fala innych uczuć? Twoje projekty są wyrafinowane, to znaczy, że Ty też jesteś! Musisz zmienić swój ubiór. Zdejmij ten zgrzebny sweterek i rozciągnięte spodnie. Musisz być elegancki, pasować do tego co projektujesz.

Kim jesteś? Kim chcesz być? Stwórz swoje ALTER EGO- WŁASNY STYL, jak chcesz być wspominany?"

Ta kwestia wypowiedziana przez projektanta Raul'a de la Riva  - jednego z bohaterów serialu "Velvet"  zainspirowała mnie do udoskonalenia mojego stylu, większej dbałości o szczegóły i jakość stylizacji. 

Pończochy nylonowe ubieram wiosną i latem niemalże codziennie. Nylony mają tę zaletę, że latem są jak chłodząca mgiełka na skórze. Zainspirowana serialem zakupiłam też nową sukienkę ołówkową. Kolor granatowy wydał mi się odpowiedniejszy wiosną niż czerń, którą wprawdzie kocham miłością wielką ale wiosną i latem wybieram : biel, beż i granat.

"Velvet", serial Netflix, można uznać za raj dla wielbicieli pończoch. Ileż tam scen ze zbliżeniami właśnie na tę część kobiecej garderoby. Pończochy ze szwem - w kolorze naturalnym, moje ulubione - królują. Można też zobaczyć jak wyglądały w latach 50-tych pasy do pończoch - w moim odczuciu były bardzo masywne. Jestem wielbicielką codziennych pasów do pończoch-dziś pasy mają ciut inny krój niż te z ubiegłego stulecia, są bardziej kobiece, zmysłowe, przynajmniej tak mi się wydaje. I, gdy ktoś mnie pyta o pasy do pończoch, zawsze namawiam, aby wybierać te codzienne, tylko one sprawiają, że pończocha na nodze wygląda szykownie i zmysłowo.

Pończochy nylonowe od Tulle stockings należą do tych "wysokich", długich-sięgają aż do pośladków. 

Serial "Velvet" to też przepiękne klasyczne stylizacje. To stylowe, wykonane z dobrej jakości materiałów (takie sprawiają wrażenie) : sukienki i spódnice ołówkowe, żakiety, sweterki i bluzeczki skomponowane ze spódnicami ołówkowymi, ze spodniami- wszystko co ja osobiście uwielbiam, styl, który mnie zachwyca- podkreślający zmysłowość i kobiecość. Sukienki klasyczne ołówkowe wiszą w mojej szafie jednak ubierałam je na wyjątkowe okazje. Teraz stwierdziłam, że szkoda czasu na czekanie na specjalne chwile, czemu nie czuć się stylowo i wyjątkowo codziennie.

"Velvet" - to też szkoła flirtu, kokieterii, sex appealu  - czyli celebrowania kobiecości, zmysłowości. To  przystojni mężczyźni w garniturach, krawatach z mankietami koszul zapinanymi na spinki. Za każdym razem, gdy meczę się z guzikami w mankietach koszul, ubolewam, że moje koszule nie mają mankietów zapinanych na spinki. To by mi zaoszczędziło mnóstwo czasu i stylizacja nabrała by wyjątkowego uroku.

I tak zaczynam moją przygodę ze stylizacjami inspirowanymi serialem "Velvet".