Pończochy z pasem do pończoch tego Ci nie zrobią! Pończochy do pasa vs. samonośki.

Obłudne z mojej strony byłoby stwierdzenie i opinia, że nie sięgam po samonośne pończochy, że jestem ich przeciwniczką i że są one mniej stylowe i eleganckie, szykowne - bo jednak "gumka" na manszecie  - to zawsze gumka. Faktem jest, że miłością ogromną pałam do pończoch nylonowych i żadne inne ich mi nie zastąpią. Kocham pasy do pończoch i mam ich sporą kolekcję (mam na myśli te codzienne, za okazjonalnymi nie przepadam).  Ale...są takie stylizacje, takie typy sukienek, spódniczek, do których ubieram "samonośki" i wśród  obecnie produkowanych znalazłam  na prawdę wyjątkowe i dobre jakościowo - nie lecą oczka, silikon jest wytrzymały, nie uciska uda, dobrze trzyma pończochę i są one przyjemne w dotyku. Jednakże, jak każda rzecz, ta też ulega zniszczeniu (mimo starannej pielęgnacji np. podczas prania ręcznego w odpowiednich płynach i przechowywania). Nawet sprawdzanie silikonu przed założeniem pończochy nie zawsze jest w stanie uchronić przed niefortunnym zdarzeniem. 

Pończocha z pasem tego Ci nie zrobi!-takie hasło jest prawdziwe i trafnie oddaje stan rzeczy. Pończocha utrzymywana przez pas do pończoch nigdy nie zsunie się z nogi. A to okropne uczucie, gdy idąc ulicą, ubrana w elegancką sukienkę, szykowne buty na wysokim obcasie, ufryzowana, z dopracowanym makijażem, starannie uczesanymi włosami, czuję, że z uda zsuwa mi się manszeta samonośki. Wkładanie rąk pod spódnicę jest nieeleganckie i nie wnosi nic do sprawy, bo musiałabym trzymać pończochę przez cały czas, utrzymywanie manszety przez materiał sukienki absolutnie się nie sprawdza. Jedynym wątpliwym rozwiązaniem jest szybkie znalezienie jakiejkolwiek ławeczki, czegokolwiek na czym można przycupnąć i z gracją zsuniecie  samonosiek. I tu następny niuans. Przy szykownych, klasycznych stylizacjach nawet nogi zadbane o idealnym kolorycie, wypielęgnowane bez pończoch odbierają stylizacji cały urok, elegancja gdzieś umyka. 



Panie w jednym z firmowych salonów z bielizną zaproponowały mi następujące rozwiązanie: przecież można "samonośkę" przypiąć do pasa do pończoch. Może i jest to praktyka skuteczna ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u siebie. Pończocha w momencie odpinania jej od pasa powinna subtelnie, zmysłowo z nogi się zsunąć. Następną kwestią jest urokliwe zapięcie cienkiej koronki bądź manszety nylonowej na żabkę - to wygląda szykownie. W moje opinii przypinanie "samonosiek" do pasa jest nieeleganckie i ociera się o kicz. Ale to moje opinia. 

W mojej bieliźniarce znajduje się kilka par pończoch samonośnych. Jednak ubieram je sporadycznie. Pończochy z pasem, mimo powszechnej opinii, że są tylko na wyjątkowe okazje, obaw, że pończocha może się odpiąć, że "tyle trzeba zapinać" - u mnie są bezkonkurencyjne. Przy dobrze dobranym codziennym  tzw. funkcjonalnym pasie w ogóle zapominam, że mam je na sobie. 


Pończochy nylonowe i sukienka - Tulle stocking
Manicure i pedicure The Glam Brow Bar
Włosy : Chabzda Team


Komentarze

  1. Wow naprawdę pięknie wyglądasz uwielbiam kobiety w takim stroju a jeszcze spotkać to już w ogóle...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz