Idealne nylony.



Były jakby urojeniem. Widziałam je, trzymałam w dłoniach ale pod opuszkami nic nie czułam. Subtelna mgiełka muskała moje dłonie, miałam porównać pończochę do skrzydła motyla ale ono jest masywniejsze, nawet są delikatniejsze od płatka maku. Takie wrażenie zrobiły na mnie moje pierwsze nylony. Były one połączeniem niezwykłej delikatności z wręcz pancerną odpornością. Zaskoczyło mnie to odkrycie. Z czasem, gdy moje zainteresowanie pończochami nylonowymi rosło, a do kolekcji dołączały następne modele, zaczęłam zgłębiać wiedzę na temat pończoch nylonowych. Nie miałam pojęcia dlaczego jedne są lekko sztywne i pod palcami czuję delikatną szorstkość materiału, inne są jedwabiste, dlaczego niektóre posiadają subtelną poświatę (nie mylić z połyskiem), inne są matowe, niektóre SZELESZCZĄ, te różnice mogłabym mnożyć bez końca. Zastanawiałam się, czy mają one znaczenie dla mnie, czy znajdę swoje ulubione i tę jedna markę, której będę wierna. 

Zatopiłam się w lekturze na temat pończoch i ich właściwości. Dowiedziałam się, że to jakie są w dotyku, na ile są elastyczne - czyli rozciągliwe, wytrzymałe, dopasowane do nogi - za to wszystko odpowiada splot i proces lanolizacji (pończochy były formowane termicznie a następnie używano lanoliny aby zapewnić gładkość pończochom. Proces ten jest obecnie zbyt drogi i nie stosuje się już lanoliny w produkcji pończoch. Ja stałam się posiadaczką takich nylonów "z lanoliną" - "antyków", gdyż mi je podarowano, jeszcze można zdobyć antyczne pończochy). 

Zgłębienie tematu doprowadziło mnie do jednej konkluzji - nie ma pończoch idealnych dla mnie. I te sztywne, nieco krótsze, mają swoje zalety i te lekko rozciągliwe, długie, których manszeta sięga pod pośladek też. Te ostatnie idealnie sprawdzają się do mini spódniczki. Wówczas należy pamiętać, żeby założyć pas z krótkimi podwiązkami. Ja posiadam model od What Kate Did i sprawdza się idealnie do krótszych spódniczek.


Kilka ciekawostek:

Pończochy "szeleszczą".

Pończochy tkane na płytowych maszynach dziewiarskich od 40-stych do 60-tych lat XX wieku miały splot gładki podwójny węzełkowy. Były one bardzo przyjemne w dotyku i przy pocieraniu wydawały charakterystyczne odgłos - jakby szeleszczenie. Obecnie tak "szeleszczą" pończochy nylonowe CERVIN.

Pończochy dodają blasku nogom.

W latach 60-tych XX wieku zaczęto produkcję pończoch o splocie micro-mesh - to rombowa siateczka i piękny, niespotykany blask - poświata w słońcu. Trudno mi opisać na czym polega subtelna poświata nylonów. Nie jest to połysk, nie jest to efekt "perły" czy brokatu. Poświata jest tak subtelna, że trudno ją uchwycić w kadrze, na fotografii.  Pojawia się tylko w odpowiednim oświetleniu. Z bliska i w słońcu różnica między płaskim splotem a micro-mesh jest zdecydowanie zauważalna. Obecnie splot micro - mesh jest tylko w seriach limitowanych. Nogi odziane w takie pończochy wyglądają obłędnie kusząco i elegancko zarazem. Żadne obecne preparaty kosmetyczne ani pończochy/rajstopy wykonane z innego materiału nie nadadzą takiej poświaty skórze nóg jak nylony. 






Komentarze