Jesienny powrót do nylonów. #Tullestockings

 

Pogoda we wrześniu jak na razie rozpieszcza. Nawet na Babie lato chyba będzie trzeba poczekać. Mimo iż kocham lato miłością ogromną, niecierpliwie oczekuję jesiennych, chłodniejszych dni, co nie oznacza, deszczowych i powrotu do ubierania nylonów, pończoch, pasów. W lecie też sięgam po ten element bielizny jednakże pończochy i pas zakładam sporadycznie, tylko wtedy gdy wymaga tego dress code. W upały najlepiej sprawdzają się klasyczne nylony.

Poniżej pończochy nylonowe od Tulle  -jedna z moich ulubionych, niezwykle cienkie, delikatne jak płatek róży i w upały niezastąpione. O nich wkrótce będzie wpis na blogu.

A tu propozycja na chłodniejsze dni.

 Jak widać "moda przemija a styl pozostaje" - cytując Coco Chanel.  Te ubrania są w mojej szafie od kilku sezonów. Jak widać, wciąż mają swój urok i wydają się być uniwersalne, oporne na modę i trendy.

Pas do pończoch ma minimum 6 podwiązek, po 3 na każde udo. To niezwykle istotne przy pasach codziennych.

Tu wersja nylonów w kolorze czekoladowym. Bardzo ładnie prezentują się na nodze. Byłam zaskoczona, bo kolor początkowo nie był przekonywujący dla mnie.

Pończochy: Tulle

Pas do pończoch: What Katie Did 


 







Komentarze